czwartek, 20 lutego 2014

Część Czwarta

Jak on mógł mnie pocałować? Co za idiota! Ale nikt tego nie widział, poza Finnickiem, oczywiście. Ale on nikomu przecież nie powie, że mnie ten dureń pocałował. Nawet go to pewnie nie wzruszyło. Odair ciągle widzi, jak się ludzie całują. On do tych ludzi nawet należy.
W ciągu kilku minut stoję przed drzwiami od mojego domu i próbuję się opanować, jakby to, co się zdarzyło nie miało w ogóle miejsca. Muszę wejść do domu uśmiechnięta, niech rodzice wiedzą, że cieszę się, że to nie ja jestem trybutem. Zmuszam się do uśmiechu, ale wygląda on pewnie jak grymas, lecz nic już z tym nie zrobię.
Otwieram drzwi i od razu widzę twarze moich rodziców, jakby na mnie czekali.
- Skarbie, tak mi przykro – Mama rzuca mi się na szyję i przytula mnie.
- Czemu? – pyta się ze zdziwieniem.
- Nathaniel. Wiemy, że się już nie przyjaźnicie, ale kiedyś byliście bardzo blisko – odpowiada mi i przytula mocniej.
- Mamo, ta przyjaźń już nie istnieje. A Nathan potwierdził to zgłaszając się na ochotnika. Proszę, zapomnijmy o tym, co było kiedyś – mówię i uśmiecham się – Obejrzyjmy dożynki w innych dystryktach. Chcę zobaczyć, jak to u nich wygląda.
Łapę rodziców za ręce i prowadzę do salonu. Zostawiam ich przy kanapie, a sama podchodzę do małego telewizora i włączam go. Spoglądam na zegar, za kilka minut zacznie się program. Nienawidzę go oglądać, ale muszę coś zrobić, żeby rodzice byli spokojni i się nie martwili. Zasiadam na fotelu i spoglądam na nich.
- Nienawidzę igrzysk, ale nie mogę doczekać się Parady Trybutów. Te wszystkie stroje.. Niektóre są naprawdę wspaniałe – mówię z entuzjazmem, fałszywym entuzjazmem. To prawda, nienawidzę igrzysk i wszystkiego, co jest z nimi związane.
- Tak, te stroje są świetne, z roku na rok coraz lepsze – odpowiada mama z uśmiechem na twarzy. Pewnie myśli, że zaczynam się interesować modą jak ona. Nie tym razem, mamo.
W końcu zaczyna się program. W ekranie telewizora ukazuję się Caesar Flickerman ubrany w granatowy garnitur z żaróweczkami. Ten prowadzący ma na sobie, co rok ten sam strój, jedyne, co zmienia się w jego wyglądzie to kolor włosów, ust i powiek, które są aktualnie fioletowe. Obok Caesara siedzi Claudius Templesmith. Ten natomiast ma na sobie dziwaczny strój, który wykonany jest z różnego rodzaju kokardek.
- Czekaliśmy bardzo długo na tą chwile! Nadszedł już czas, aby rozpocząć Siedemdziesiąte Pierwsze Głodowe Igrzyska! – Wesoły głos Caesara roznosi się po całym salonie.
Dla niektórych igrzyska to okres rozrywki, lecz więkość z nas widzi to, jako czas cierpienie. Śmierć wisi w powietrzu. Ale przecież to jest świetne, że niewinne dzieci muszą zabijać się nawzajem dla uciechy Kapitolu.
Gdy znów spoglądam na ekran telewizora widzę dożynki w Dystrykcie Pierwszym. Jak to u zawodowców jest dwóch ochotników. Tak samo dzieje się także w Dwójce. Nikogo to nie dziwi. Mieszkaniec tych dystryktów oraz naszego od małego dziecka uczy się jak posługiwać się bronią, żeby w późniejszym czasie przynieść chwałę dystryktowi.
W Trójce jest jednak inaczej. Nikt się nie zgłasza. Zostaje wylosowana piętnastoletnia blondynka o wielkich niebieskich oczach, która z uśmiechem idzie na scenę. Zupełnie jak by niezdawana sobie sprawy z tego, że jest trybutem i najprawdopodobniej zginie.  Pośród męskich przedstawicieli tego dystryktu wybrany jest trzynastoletni chłopiec, który jest tak chudy, że można by złamać go za pomocą jednego palca. Jak to na młodego trybuta na jego twarzy widać łzy.
Nie dowiaduję się, jak nazywa się ten chłopiec, bo monitor jest czarny. Spoglądam na rodziców zszokowana.
- Co się stało? – pytam, rodzice nie zdążają mi odpowiedzieć, bo na ekranie znowu się świeci.
- Z przykrością musimy poinformować, że trybutka z Dystryktu Czwartego, Scarlett Robinson, zginęła podczas bójki w pociągu, który zmierzał do Kapitolu. Pociąg już zawrócił i jedzie do tego dystryktu, aby wybrać trybuta zastępującego Scarlett – mówi Claudius wyjaśniając sytuacje.
Jest nadal możliwość, że to mnie wybiorą albo Sussy. I znów pojawiają się te dziwne skurcze w brzuchu, które zawsze mam przed dożynkami. Nie, to jakiś koszmar. Trybuci nigdy nie giną w pociągu. To jakiś żart. To nie jest możliwe.
- Aria…
Nie wiem, co mama powiedziała, ponieważ zagłusza ją gong, dokładnie ten, który zawsze wzywa nas na Plac Sprawiedliwości, aby wybrać trybutów. Ale tym razem będzie to tylko jedna osoba i to mogę być ja.
***
I wszystko dzieje się od początku. Wszystko jest takie same. Jedyne, co jest inne to fakt, że to są dożynki dziewcząt. Chłopcy nie mają nakłuwanych znów palców. Nie muszą czekać, aż opiekunka wyczyta nazwisko męskiego trybuta. Mogą spokojnie czekać i zamartwiać się dopiero za rok, na następnych dożynkach.
 Znowu jakaś kobieta nakłuwa mi palec. Ustawiam się w tym samym miejscu, co kilka godzin wcześniej. Rozglądam się na boki.
Nie widzę Sussy.
Nie ma jej.
Gdzie ona może być?
Czemu jej tu nie ma przy mnie?
Ktoś dotyka mojej ręki. To Susan, nie jestem już sama. Ona jest przy mnie.
- Spokojnie, nic się nie dzieje. Przedtem nas nie wybrali teraz też nie wybiorą – Dziewczyna doskonale wie, że zaczynam panikować – Po prostu oddychaj. Spójrz na scenę, jest już White. Za moment to się skończy. Jeszcze tylko kilka minut.
- Witajcie! Witajcie! Widzimy się już drugi raz. Nie jest to jednak tak radosne spotkanie jak wcześniej, ale jednak jest. Jak wszyscy wiecie nie żyje Scarlett Robinson. Została zaatakowana przez innych zawodników. Nie miała szans na walkę. Trybuci, którzy ją zabili widzieli w niej bardzo duże zagrożenie, więc postanowili się jej pozbyć jeszcze przed wejściem na arenę. Teraz wiecie, że mieszkańcy innych dystryktów są niebezpieczni. Zapamiętajcie to sobie! Mam jednak nadzieję, że trybutka, którą za moment wylosuję będzie także wspaniała i odważna jak Scarlett – Słowa, które wypowiedziała Candy na pewno nie były jej twórczości. Ktoś wymyślił je, gdy wracali do naszego dystryktu. Przecież ta głupia opiekunka nie wymyśliłaby tego – Nie będę już przedłużać. Jestem pewna, że każdy z nas chce się dowiedzieć, kto będzie trybutem.
Candy drepcze powoli do kuli z milionem małych karteczek i grzebie w niej przez kilka minut. W końcu wyciąga jedną i maszeruje z szerokim uśmiechem do mównicy.
- Dystrykt Czwarty w czasie Siedemdziesiątych Pierwszych Głodowych Igrzysk będzie reprezentować Aria Force! – wykrzykuje opiekunka – Chodź do mnie, skarbie. Czas najwyższy jechać do Kapitolu.
Susie puszcza moją rękę, którą wcześniej tak mocno trzymała, że teraz mam wrażenie, że cała krew z niej odpłynęła.
Nie jestem, aż tak popularna, żeby każda z otaczających mnie dziewczyn wiedziała jak mam na nazwisko i jak wyglądam. Jednak wszystkie rozeszły się na boki, jak najdalej ode mnie robiąc mi miejsce. Robiąc miejsce trybutowi.
Tych słów nigdy nie chciałam wypowiedzieć ani nawet nie chciałam tak o sobie myśleć, ale to jest prawda.
Jestem trybutem. 
*** 
W ostatnim czasie nie miałam w ogóle czasu, żeby coś napisać. Ciągle mam jakieś sprawdziany, kartkówki, milion prac domowych itp. Wiecie pewnie jak to jest...
Ta część też jest krótka, ale na nic dłuższego na aktualną chwilę mnie nie stać.
Pewnie każdy zauważył, Aria jednak jest trybutem. Śmiałam się trochę z Was jak pisaliście, że nie jest trybutem. :P Z początku naprawdę myślałam, żeby nie była nim, ale nie miałam żadnego pomysłu, jak miałabym rozwinąć akcję..  
Liczę na Wasze komentarze! ;**

21 komentarzy:

  1. O matko, co? Nie uwierzę, że tak po prostu zginęła, no błagam! Kto maczał w tym palce? Co jest grane? O co chodzi? Nie ogarniam tego wszystkiego, ale mi się to podoba. Trzymałaś nas w niepewności, i teraz boom, bomba wybuchła!
    I tak, znam ten ból, też tak mam (druga klasa liceum, blech). Ale mam ferie i staram się z nich korzystać jak mogę najlepiej XD
    Dobra! Czekam na następny, chcę zobaczyć reakcję Nathana <3
    xoxo, Loks.
    ~lilybird-everdeen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za nagły zwrot akcji? Sądziłam, że jakoś wyślesz Arię do Kapitolu, ale nie spodziewałam się tego, że na arenę :) Po tym, jak trybutka została wybrana... Ale już jestem ciekawa tego, co wydarzy się później. Nathan to palant jakich mało, ale i tak wątpię, żeby Aria mimo wszystko darzyła go nienawiścią. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
    Serdecznie pozdrawiam!
    PS. Wybacz, że komentuję dopiero teraz, ale uznałam, że powinnam to zrobić pod świeżym rozdziałem, a do tego miałam dość mało czasu na przeczytanie wszystkich ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu jest :p
    I to jaki niesamowity ♥
    Czekam z niecierpliwością na następny
    jak najszybciej dodaj błagam
    Pozdrawiam oraz życzę mnóstwo weny
    Aqua
    http://aquasenshi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o jej ten szablon jest świetny musiałam napisać <3
      http://aquasenshi.blogspot.com/2014/02/rozdzia-8_28.html zapraszam na 8 rozdział

      Usuń
  4. Świetny blog. Bardzo ciekawy. Naprawdę fantastycznie piszesz. Wciągnęło mnie i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały. :) Genialny blog. Życzę powodzenia w blogowaniu i zapraszam do mnie. Liczę na subiektywny komentarz.
    ifyoujustwant.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej! Świetny pomysł! Naprawdę miałam takiego shocked face'a, że o ja. Akurat tego się nie spodziewałam. Ale zwrot akcji. ;) Czadzior!
    Czekam na NN. :D
    Pozdrawiam,
    Eveline

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję ci za komentarz na moim blogu ;) Więc ja też na twoim mam trochę do nadrobienia. Zacznę od zaraz! Po przeczytaniu tego rozdziału naprawdę mnie zadziwiłaś tym jak piszesz i naprawdę wychodzi ci to świetnie ;) Czekam na dalsze części, a ja lecę czytać poprzednie.
    ~~Kolorowa Dziewczyna

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny i ciekawy rozdział, w pewnym sensie spodziewałam się takiego zwrotu akcji xD
    Podro xoxo ♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja przeczytałam najpierw opis, czy zapowiedź w moim spamowniku i byłam od razu przygotowana na taką sytuację ;3
    No to tak... Cześć! xD Przepraszam, że tak późno komentuję, ale... No, takie życie.
    Podoba mi się ten rozdział :3 Wow, trybuci zabili Scarlett? Niemożliwe, chyba zacznę doszukiwaćsię tutaj jakichś tajemnic. Jejku, genialnie piszesz *-* Pierwszy raz widzę bloga, gdzie autorka pisze w czasie teraźniejszym. Ja sama nie próbowałam i wiem, że szło by mi to topornie, więc wielki szacun ;)
    Cóż ja mogę więcej powiedzieć? Czekam na nowe rozdziały i życzę dużo weny, czasu i cierpliwości x.x :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Okej, pierwsze co napiszę, to to, że masz tak śliczny szablon, że ojejku *.* Możesz mi powiedzieć jak nazywa się dziewczyna na tym szablonie? Jest przepiękna :) Przyznam się szczerze, że jeszcze nigdy nie czytałam żadnego opowiadania o Igrzyskach Śmierci, ponieważ nie oglądałam tego filmu (choć mój tata właśnie ściągnął wszystkie części, które już były w kinach i zamierzam zrobić sobie z nim seans) i za bardzo nie wiedziałam o co w tym chodzi, a czytając opowiadanie nie chciałam się pogubić. Piszesz bardzo lekko, co bardzo mi się podoba. Jak dla mnie powinno być tylko więcej opisów, a mniej dialogów. Pozdrawiam, Weronika z http://you-and-me-equals-we.blogspot.com/ :) xx
    PS. Jak mogłaś ją zabić? Pytam się, jak? :o

    OdpowiedzUsuń
  10. Oooo interesujące <33 Będe tu zagladac czesto

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdzieniegdzie wkradły się błędy w postaci braków przecinków oraz powtórzeń np. na początku fragmentu ''pocałował'' czy ''rodzice''

    Bądź co bądź fragment mi się podoba, no ba, to w końcu Igrzyska :D
    Szkoda trochę, że bohaterka została wylosowana na trybuta w tak dramatycznych okolicznościach, ale to tylko jeszcze bardziej zaciekawia czytelnika.
    Jestem ciekawa, jak dalej potoczą się losy Arii, mam nadzieję, że nie zginie na arenie.
    Powodzenia w pisaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow, niedawno odkryłam twojego bloga i no wiesz... Podoba mi się! Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Tyle jest teraz ff o Igrzyskach, ale ten zapowiada się naprawdę ciekawie ;>
    W jej śmierci z pewnością jest ukryta jakaś tajemnica, hmm, spisek...
    Podoba mi się Twój styl pisania, jest taki lekki, przyjemnie się czyta c;
    Po treści, jaką zostawiłaś u mnie w Spamie, tak trochę się tego spodziewałam :> Dlatego nie za bardzo mnie to ruszyło. Mam nadzieję, że czymś jeszcze tu czytelników zadziwisz ;)
    Pozdrawiam! ~ http://no-rules-in-my-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Na początku chciałabym podziękować za zaproszenie. Bardzo lubię Igrzyska, dlatego z chęcią tu zajrzałam i muszę przyznać, że nie żałuję.
    Przeczytałam wszystkie rozdziały jednym tchem. Podobają mi się relacje między Nathanem i Arią, a i charakterek samego chłopaka jest bardzo fajny (nie wiem czemu ale kocham tych złych xD).
    Gdy czytałam o tym, że główna bohaterka nie została trybutką przeżyłam szok- mówiąc szczerze. Z tym się jeszcze nie spotkałam, ale prawdę powiedziawszy spodziewałam się, że tak tego nie zostawisz. Podejrzana wydaję mi się również śmierć Scarlett. Wydaję mi się, że masz w niej ukryty jakiś głębszy sens, chociaż może po prostu potrzebowałaś punktu wyjścia do dalszej akcji.... Sama nie wiem, ale mam nadzieję, że rozwiejesz moje wątpliwości.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, bo naprawdę ciekawi mnie co się dalej wydarzy.
    Pozdrawiam
    ~Ryann Black

    PS Jeśli miałabyś chęć i chwilkę czasu to zapraszam Cię do mnie. Mam nadzieję, że zechcesz rzucić okiem i skomentować ;)
    http://nic-nie-jest-takie-jakie-sie-wydaje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Wreszcie nadrobiłam zaległości na twoim blogu i muszę Ci powiedzieć, że bardzo ciekawie rozwinęłaś akcję. Jest tak "inaczej" niż na innych blogach :) Czekam na Nathana i na jego relację z Arią, na arenę. I dziękuję za komentarze na moim blogu :)
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow!
    Zaprosiłaś mnie, więc oto jestem. A że jestem fanką Igrzysk Śmierci, to nie musiałaś nawet długo czekać.
    Podoba mi się twój styl. Chociaż czasami piszesz w dwóch czasach równocześnie. Chodzi mi o to, że piszesz,np. "Nie wiem, co mama powiedziała, ponieważ zagłusza ją gong...". Mam nadzieję, że wiesz co mam na myśli.
    Robisz też sporo literówek, ale to nie jest jakiś wielki problem. :)
    Pomysł bardzo ciekawy. Ale ta bójka w pociągu jest mało wiarygodna. Na pewno musiało to być coś więcej.
    Jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy Arii. I co na to powie Nathan.
    Czekam z niecierpliwością.
    Ściskam mocno i życzę weny.

    PS. Jeśli masz chwilę wolnego i trochę chęci - zapraszam do mnie.
    pat-czyli-ognistowlosa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. czytam pierwsze zdania i już mi się podoba ale muszę zacząć od pierwszego rodziału :) zeby się połapać :) cuuudnie
    obs za obs ? slodkieslodkieczary.blogspot.com
    polubisz ? https://www.facebook.com/pages/S%C5%82odkies%C5%82odkieczary/508516302558214
    Jeśli tak ja cię zaobserwuje z trzech kont :*
    pozdrawaim cieplutko :))

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytałam każdy rozdział i stwierdzam że są super. A ten jest wyjątkowo ciekawy. Morderstwo trybutki i ponowny wybór... ciekawe rozwiązanie. Tak też myślałam od początku że to Aria nią zostanie. Mam nadzieję że nie pozabijają się z Nathanem o różne pierdoły podczas podróży do Kapitolu.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny ^^
    Elfik Elen

    OdpowiedzUsuń
  19. Eh... można się było spodziewać, że Aria zostanie trybutem... w innym razie nie miałabyś chyba o czym pisać xD No cóż, jestem ciekawa jak dalej potoczą się jej losy. No i ten Nathan... ciekawe jak zareaguje :D No nic, to lecę czytać dalej, pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń